Czy transakcje internetowe mogą być bezpieczne?
Hakerzy nie próżnują i ciągle chwytają się co raz sprytniejszych metod łamania kodów i zabezpieczeń. Aby ograniczyć ich możliwości, warto pamiętać o podstawowych zasadach bezpiecznego korzystania z bankowości elektronicznej.
Dbasz o swój komputer – dbasz o bezpieczeństwo swoich transakcji
Świat oprogramowania i świat… wirusów, robaków czy trojanów rozwija się w postępie geometrycznym. Dlatego lepiej dbać o aktualizację oprogramowania na naszych komputerach. Nie raz wyskakuje mi okno z informacją o dostępnych aktualizacjach i… mam ochotę kliknąć „Nie teraz”. Szkoda mi czasu. Po chwili jednak przypominam sobie artykuły o różnych lukach w zabezpieczeniach, które wciąż są wykrywane i eliminowane. Ostatecznie decyduję się poświęcić chwilę na aktualizację swojego systemu operacyjnego. Lepiej dmuchać na zimne…
Baza wirusów wciąż się powiększa – chcę mieć zawsze aktualną. W tym celu korzystam z automatycznej aktualizacji. Nie muszę pamiętać o klikaniu, a program antywirusowy sam aktualizuje bazę wirusów. Inną sprawą jest to, co ściągam z Internetu. Można znaleźć w nim prawie wszystko i wiele prawdy jest w powiedzeniu, że czego nie ma w Internecie, tego nie ma wcale. Tylko czy to jest bezpieczne? Już sam fakt, że na niektórych stronach włącza się alarm i na monitorze wyświetla się informacja o zagrożeniu, daje mi wiele do myślenia. Przecież z tego samego komputera loguję się na swoim koncie bankowym! Niedawno przeczytałem artykuł na temat P2P i dowiedziałem się o kolejnych zagrożeniach związanych z oprogramowaniem niesprawdzonego pochodzenia. Zrozumiałem, że najprostszym sposobem zainstalowania na moim komputerze wrogiego oprogramowania jest zachęta, żebym zrobił to sam. Świadomość zagrożeń zdecydowanie ograniczyła moją swobodę w pobieraniu plików z Internetu.
Bezpieczeństwo transakcji Internetowych w dużej mierze zależy też ode mnie. Wiem, że muszę korzystać z aktualizacji mojego oprogramowania i bazy wirusów w moim programie antywirusowym. Podobnie jak na drodze, również w Internecie obowiązuje zasada ograniczonego zaufania. Nie loguję się też na swoim koncie z ogólnodostępnych komputerów – nigdy nie wiadomo, kto i co tam zainstalował.
Dbasz o swoje dane – dbasz o swoje pieniądze
Niedawno pisaliśmy o phishingu czyli pozyskiwaniu poufnych danych przez nieuprawnione osoby. Również bezpieczeństwo transakcji w Internecie zależy od tego, czy osoby trzecie pozyskały Wasze dane. Przelewy internetowe wymagają zawsze zalogowania do serwisu transakcyjnego. Potrzebny więc jest identyfikator i hasło. Dopóki nikt poza Wami ich nie zna, dopóty nikt poza Wami nie zleci przelewu.
Kiedy już się zalogujemy, zlecenie przelewu wymaga kodu z karty kodów. Mamy do wyboru kilka opcji, zawsze potrzebny jest jednak kod jednorazowy. Nawet kiedy zlecamy przelew na podstawie szablonu płatności, to do utworzenia takiego szablonu niezbędne jest użycie kodu z karty kodów. Bez kodu nikt nie dokona jednorazowego przelewu z Waszego konta.
Nie taki wilk straszny…
Pomimo informacji jakie posiadam o zagrożeniach czyhających na mnie w Internecie, nigdy nie doświadczyłem ataku na moje konto internetowe. Nikt nie próbował ode mnie wyłudzić poufnych danych, ani nie włamywał się na moje konto. Miałem szczęście? Nie wiem… Może jednak przestrzeganie kilku zasad korzystania z bankowości elektronicznej, daje solidne zabezpieczenie naszych kont. Z drugiej strony wiem, ze zagrożenie jest realne, bo czasem do nas dzwonicie i zgłaszacie podejrzane sytuacje. To duża pomoc dla nas, bo pomaga nam doskonalić nasze zabezpieczenia.