, Inteligo

Nowa historia rachunku

Stoi u mnie na barku 30-letni Glenfiddich. Przypomina o wygranym zakładzie. Lubię whisky, szczególnie taką whisky. Jednak nie otworzyłem.

d9b0c525-47d1-4265-bdbb-0b42cd48ea2b.png

Mimochodem często na nią spoglądam i za każdym razem przypomina mi, że było warto, a przy tym dodaje odwagi. Co smakuje bardziej niż szklaneczka dobrego trunku?

Kiedy nikt nie wierzy w powodzenie, kiedy wszyscy unikają podjęcia decyzji i wiążącego się z nią ryzyka, kiedy zostajesz sam, a koledzy informatycy mówią, że to, co chcesz wprowadzić, jest nierealne; że to będzie zawsze tylko marzenie - co robisz?

Nie mogłem, po prostu nie mogłem się zgodzić z twierdzeniem, że historia rachunku dostępna przez Internet może obejmować, w zależności od banku,  ostatni miesiąc,  góra trzy.

Kiedy logowanie do serwisu stało się normalnością (bez obawy, czy się uda, czy nie), kiedy na wyświetlenie strony czekało się mniej niż 1 sekundę, dostęp do informacji o historii własnych transakcji był beznadziejny. Niejeden kopiował dane do pliku i trzymał na własnym komputerze. Mimo ryzyka utraty, czy obejrzenia pliku przez niepowołane oczy, był to jeden z nielicznych sposobów (poza gromadzeniem wyciągów) na dotarcie do historycznych danych. Ależ to było niewygodne, a przy tym nieracjonalne. Przecież bank musi trzymać historię rachunku, bo tak stanowią przepisy. Po co więc ograniczenia w przeglądaniu danych? Pewnie te same co dzisiaj, np. część banków ma dostęp do historii co najwyżej za ostatni rok.

Mnie rok nie interesował. Albo wszystko, albo nic. Szef chyba 10 razy pytał, czy jestem pewien? Sam to projektowałem, dużą część oprogramowałem, wiedziałem, czego przypilnowali koledzy-admini – i byłem pewien. Pewien, że się uda. "Jak się s... to będziesz odpowiadał". Zgodziłem się.

Przygotowałem procedurę, żeby się wycofać. Uruchomiliśmy "po cichu" (z tego akurat Inteligo było do tej pory znane :)) - procedury na wycofanie (roll back) nigdy jednak nie użyłem. Miałem w końcu swoją upragnioną historię rachunku od początku jego założenia, a chwilę później Glenfiddich’a! :)

Czy  podoba mi się to, co powstało? Ależ nie! To przełączanie między rachunkami (mam ich kilka w ramach konta Inteligo) jeszcze znoszę.  Ale odnalezienie czegoś z dalekiej przeszłości jest straszne! Wystarczy pamiętać kwotę (choć jej określenie w kryteriach wyszukiwania zawsze sprawia mi kłopot), ale czemu nie mogę szukać po nazwie lub rachunku odbiorcy przelewu, czy jego tytule? Wiem, wiem. Gdybym miał ten system dla siebie na wyłączność, to moje zapytanie nikomu by nie zaszkodziło - mógłbym nawet poczekać na wyniki sekundę dłużej, ale będzie niefajnie jak komuś przez moje potrzeby nie zrealizuje się przelew. Z drugiej strony jak w tym samym czasie będzie tysiące takich jak ja, którzy będą chcieli odnaleźć dowód wykonania transakcji - czy system obsłuży nas wszystkich?  I w jakim czasie? Przecież nie będę na wynik wyszukiwania czekał godzinami!

Teraz nie będę przygotowywał procedury, by się wycofać (teraz programuję tylko w mailu :) ), bo już nie jestem sam, który wierzy, że się uda. I to jest lepsze niż smak dobrej whisky.

Kto się teraz założy, że search'a po szczegółach historii zrobimy w Inteligo?