PayPass łączy ludzi! - twierdzą Piloci Inteligo
Jak dobrze być … Pilotem! - chciałoby się rzec czytając relacje naszych testerów. Mają oni świadomość, że biorą udział w czymś ważnym, nowym i intrygującym jednocześnie.
Zaproszenie do udział w testach zostało potraktowane „jako niezwykle ciekawa inicjatywa, ale też jako swoiste „wyróżnienie””. To opinia Piotra, który niezwłocznie po tym, jak „dowiedział się nt. usługi, celu pilotażu i zakresu oferty, jak również na temat możliwych obszarów stosowania i partnerów akcji” przeszedł do działania. Postanowił dokonać pierwszego testu, zanim odebrał telefon i doładował sobie PayPassa z poziomu swojej komórki – przelew poszedł momentalnie, a środki były natychmiast dostępne do dyspozycji dla jego PayPassa.
Pierwsze zakupy i płatności zbliżeniowe telefonem komórkowym Piotr uskutecznił w sklepie Ery. „3 zakupione rzeczy zostały od razu zaksięgowane jako 3 transakcje”. Jakie to proste!
Na tym jednak nie poprzestał. Jak próbować to próbować. Następne dokonywane płatności w ciągu tygodnia traktował jako swoisty test – starałem się zorientować jak to wszystko działa. Zakupy w osiedlowej „Żabce” były pierwszą próbą. Pani sprzedawczyni od razu wiedziała o co chodzi i ustawiła mi czytnik. Zdziwiła się dopiero jak zobaczyła moją komórke, ponieważ myślała, że mam to jak w reklamie Ery – czyli poprzez naklejkę na telefonie. Tu ukłon w stronę partnera akcji – Ery – który, odwalił swoją drogą kawał dobrej roboty, wrzucając do telewizji reklamę, która dokładnie pokazuje jak działa PayPass. Dzięki temu zawsze jak pytałem się o PayPassa, to nawet w punktach gdzie go nie było, to sprzedawcy wiedzieli od razu o co chodzi. Jest to bardzo pomocne, ponieważ od razu sprzedawca może udzielić odpowiedzi: tak/nie.
Piotr najwyraźniej postanowił sprawdzić wszystkie punkty, gdzie można płacić zbliżając telefon komórkowy. Sprzedawcy w Empikach mówili, że mają już czytniki i że mogę tak zapłacić. Sama płatność zajęła mi dosłownie chwilę – to kolejna już pochwała dla tej sieci!
Nasz Pilot nie ominął stacji benzynowej. Zapewne tankowanie, zakupy na drogę i pora iść do kasy. Ta wizyta na pewnej stacji w Szczecinie, nie tylko Piotrowi dostarczyła wrażeń. Pozwoliła ona także sprzedawcom przetestować PayPassa. Został on bowiem zainstalowany u nich poprzedniego dnia, zaś sprzedawca przyjmował po raz pierwszy płatność PayPassem. Chwilkę porozmawialiśmy sobie na temat usługi i jak to wszystko działa. Wraz z kolegą okazali spore zainteresowanie. Coś mi się wydaje, że mężczyźni będą mieli kolejny temat do rozmów :).
Czemu nie zatrzymać się na pogawędkę w McDonald’s? Przerwa w podróży jak najbardziej wskazana. Przy okazji można coś zamówić i zapłacić telefonem. Płatność w barze Mc Donalda pokazała, że nadal nie wszyscy sprzedawcy wiedzą, jak udostępnić transakcję. Nowa sprzedawczyni musiała zawołać kierowniczkę, by ta mogła przyjąć płatność. Przy okazji dowiedziałem się, że mimo bliskiej granicy z Niemcami tego typu płatności nie były tam wykonywane.
PayPaSS to usługa dostępna na całym świecie. Piotr postanowił ją przetestować poza granicami Polski. Przy próbie skorzystania z usługi PayPass za granicą, natknąłem się na błąd sprzętowy – mimo dwóch prób przy jednym czytniku mój telefon nie chciał zobaczyć czytnika. Sam sprzedawca bez problemu umiał obsłużyć płatność, jak również starał mi się pomóc. Okazał zainteresowanie takim telefonem jak mój – że nie ma naklejki na telefon, tylko od razu karta w środku. Po powrocie do Polski skontaktowałem się z Inteligo, gdzie okazało się, że moje problemy były najprawdopodobniej spowodowane poprzez uśpienie telefonu.
Piotr pokusił się również o podsumowanie: płatności zbliżeniowe to bardzo przydatna rzecz. Dzięki płaceniu przez telefon nie musze wyciągać kart, portfela – co powoduje, że czuje się bezpieczniejszy. Nie muszę martwić się o to, że może ktoś mi go wyrwać przy płaceniu w sklepie. To co można by poprawić to klawiatura do wpisywaniu kodów pin, nie ma ona często daszka, przez co wiele osób stojących w kolejce może ujrzeć mój pin. Bardzo podoba mi się sama inicjatywa.
To co mi się nasuwa, gdy czytam te relacje, to zdrowo pojęta ciekawość: pracowników stacji benzynowej czy pani w Żabce. Zainteresowanie idące w parze z chęcią niesienia pomocy. Mamy chyba kolejny sposób na łączenie ludzi.