, Inteligo

Testerzy PayPass na zakupach - ciąg dalszy

No i nie kazaliście nam czekać długo na kolejne relacje! Oby tak dalej! Wygląda na to, że Piloci PayPass są w swoim żywiole.

386e2b1d-74ef-4b57-95c7-e17c08f57fb7.png

Ciekawi jesteście, co u Pilotów nowej usługi? Wydaje się, że dokonywanie płatności zbliżeniowych telefonem komórkowym sprawia im frajdę. Na dowód kolejna porcja wrażeń.

Grzegorz na miejsce chrztu bojowego wybrał Żabkę. Była okazja - sobotnie zakupy. Co stało się przy kasie? Sami przeczytajcie:

- Czy mogę zapłacić telefonem? - zapytał po podliczeniu zakupów.

 - Nie - stanowczo stwierdziła ekspedientka.

 - Czy obsługujecie to? - wskazał palcem na znaczek Paypass naklejony na ladzie.

 - No, nie - już mniej stanowczo powiedziała.

 - A płatności zbliżeniowe? – drążył.

 - Tak, ale kartą.

 - A mogę spróbować telefonem?

 - Możemy - przytaknęła sprzedawczyni.

 

Po zbliżeniu telefonu do terminala sprawy przybrały szybki obrót - transakcja bez problemu doszła do skutku. Emocje związane z "pierwszym razem" opadły zarówno po stronie ekspedientki, jak i Grzegorza.  Na twarzy ekspedientki zdziwienie przerodziło się w zachwyt. Na koniec zdołała tylko stwierdzić do równie zdziwionej, następnej osoby w kolejce: "czego to nie wymyślą, płaci się telefonem...".

 

Jak widać warto być wytrwałym w dążeniu do celu.

 

Miniony weekend sprzyjał wyjściom na miasto.

 

Ruchu na świeżym powietrzu zażywał Oleg. Nie sam – z żoną. Wybrali się na spacer, na Mariensztat i Powiśle. Trasę wymyśliła żona, a ja bardzo chętnie na nią przystałem koncypując potencjalne miejsce, gdzie będę mógł wreszcie spróbować płatności telefonem. Ponieważ pogoda była piękna, doskonałym pretekstem było odwiedzenie ogrodu na dachu Biblioteki UW. A jeśli ogród, to trzeba było przecież zobaczyć jak się miewa stary dobry BUW (gdzie jako studenciaki wydeptaliśmy swoje ścieżki) i sprawdzić czy jest tam nadal Coffee Heaven (gdzie można zapłacić telefonem, ha!). Żona się trochę zdziwiła, że aż tak się rwę do kupowania jej ulubionej czekolady na gorąco. W normalnych warunkach jej uzależnienie od tego napoju uważam za nieco irracjonalne.

Sobie zafundowałem porządną porcję espresso.

Szczerze powiedziawszy sam nie zdawałem sobie sprawy, że korzystanie z PayPassa jest takie proste. Gdy kasjerka nabiła już cenę, z głupia frant przysunąłem do terminalu telefon, ale okazało się, że tak to właśnie działa! As simple as that!

Pani przyjmująca płatność, widząc w jaki sposób zapłaciłem, zrobiła oczy jak spodki i wyglądało to na tyle zabawnie, że żona chciała ją zapytać, czy można jej zrobić zdjęcie z cyklu "Porażeni Nowymi Technologiami", ale spragnieni kawy studenci w kolejce za nami nie byliby chyba zbytnio zadowoleni z tego pomysłu.

 

A my jesteśmy spragnieni kolejnych wrażeń.

 

Wy jednak nie pozwalacie nam czekać na nie zbyt długo. Oby tak dalej! Wygląda na to, że Piloci PayPass są w swoim żywiole.

Przykładem niech będzie Paweł, który płacił w ten  sposób w McDonald’s. Na początek lekka konsternacja. Komunikat dla obsługi typu "będę płacił telefonem" nie jest zrozumiały i można nieoczekiwanie wydłużyć czas zakupu. Do wyjaśnienia czy tego typu operacja jest obsługiwana potrzebny był Menager restauracji. I z restauracji typu "fast" zrobiło się "slow". Myślę, że słowo płacę paypassem nie będzie zaskoczeniem i płatność zostanie przeprowadzona w kilka sekund bez zbędnych tłumaczeń na temat nowej funkcji telefonu .Następnym razem będę o tym pamiętał.

Mimo tego ogólne wrażenie na plus: Pierwszy raz nie musiałem szukać karty w portfelu (a posiadam ich kilka sztuk pomieszanych z kartami zniżkowymi) po prostu przytykam telefon, który zawsze mam pod ręką, i zakup dokonany. Naprawdę cały proces trwa kilka sekund.[…] Generalnie podobało mi się.

Na zakończenie drobna sugestia: Ważne aby punkty akceptujące paypass zwiększyły swoją liczebność.

To był debiut Pawła. Kolejne transakcje już bez większych utrudnień: w niedzielę Paweł wstąpił do McDonald’sa.  Spróbował płacić telefonem i?.. Przebieg operacji wprost błyskawiczny.  Z powodu małej liczby terminali pay-pass chyba uzależnię się od Mcdonalda :]- skwitował.

 

My umożliwiamy naszym Testerom dokonywanie płatności zbliżeniowych telefonem komórkowym. To może zaskoczyć innych ludzi. Paweł najwyraźniej lubi zaskakiwać. Czemu nie zapłacić w innowacyjnej formie w Empiku? Podczas płacenia telefonem sprzedawca poinformował mnie że ostatnio jakaś Pani płaciła zegarkiem a dziś widzi że telefonem też można. Czego to ludzie nie wymyślą chciałoby się rzec.

Wygląda na to, że nasz kolejny bohater , Adrian, upodobał sobie zakupy w Żabce. Poprzednio wstąpił po coś słodkiego. Teraz przyszła pora na nieco większe sprawunki. Wybrał sklep tej sieci, ale na innej ulicy. I okazało się, że Żabka Żabce nie jest równa. Tym razem nie było to tak szybkie. Po pierwsze czytnik umieszczony był tak, że był ledwo widoczny (był po drugiej stronie lady zasłonięty słodyczami). Gdy spytałem, czy można płacić PayPass ekspedientka powiedziała, że tak. Przystawiłem komórkę wyciągając rękę przez ladę ale nic się nie stało. Pani powiedziała, żebym poczekał bo musi włączyć terminal. Po chwili czekania powiedziała abym spróbował teraz. Przystawiłem telefon i znowu nic. Zaskoczył dopiero po ~5 sekundach. Być może dopiero się uruchamiał.

Ale to nie wszystko. Okazało się bowiem, że zakupy należało zrobić za minimum 10 zł aby zapłacić PayPass. Dowiedziałem się o tym dopiero przy kasie. W poprzedniej Żabce, na tym samym osiedlu mogłem płacić za zakupy o dowolnej wartości. Tak czy inaczej to raczej nie jest zależne od sposobu płatności a raczej od właściciela sklepu. 

Z każdą przeprowadzoną transakcją Adrian nabiera doświadczenia. Co więcej, chętnie dzieli się spostrzeżeniami.  Przypuszczam, że to uruchamianie terminalu i jego niefortunne położenie wynika z małej popularności tej metody płacenia w Polsce. Taki czytnik powinien znajdować się pół metra od klienta stojącego przy ladzie a nie przy kasjerce. Ponadto powinien być stale włączony, żeby nie trzeba było prosić o udostępnienie takiej formy płatności.

 

Niby zwyczajne zakupy, a ile wyciągniętych wniosków! My zaś głodni jesteśmy kolejnych wrażeń.